Trzy tygodnie temu adoptowałam 9-miesięczną kotkę Kira. W drodze do domu i chwilę później wydawała się całkiem spokojna, choć wycofana. Rozbiła obóz w mojej sypialni i ma tam jedzenie / wodę / kuwetę. Kiedy budzę się w pokoju, ona pozostaje prawie wyłącznie pod moim łóżkiem. Czasami moja współlokatorka może ją namówić, ale ja nigdy nie potrafię. Zwykle szedłem pod łóżko, żeby ją odzyskać, co, jak się teraz dowiedziałem, jest bardzo niewłaściwe. Teraz boi się mnie i ucieka, gdy tylko do niej zbliżam się, desperacko szukając miejsca, gdzie mogłaby się przede mną ukryć. Nadal nie robi tego mojej współlokatorce. Czy schrzaniłem to bez nadziei na naprawę?